Saloniki w styczniu to trochę jak zimowa herbata z cytryną – niby zimno, ale jednak czuć ukrytą nutę ciepła, która rozgrzewa. W tym północnogreckim mieście przyroda nie traci swojej urody, tylko spowija się lekkim płaszczem chłodu. Temperatury krążą gdzieś wokół 10 stopni Celsjusza, więc to raczej joga przy kominku niż śnieżny survival. A deszcz? Może i zdarza się pojawić kilka razy w ciągu miesiąca, lecz nie psuje to rytmu życia i nie przytłacza jakoś szczególnie. To taki czas, kiedy można zaszyć się w przytulnej kawiarni nad filiżanką kawy frappe albo włóczyć się między ulicznymi straganami na targu Modiano, niby nic nie kupować, a jednak po trosze żyć miejscowym tempem. Poza sezonem turyści już nie zakłócają spokoju Aristotelous Square – można spokojnie pogawędzić z miejscowymi i poczuć prawdziwy smak Salonik z lekko odmienionym klimatem za rogiem.
Sprawdź również: Pogoda w styczniu na Krecie
Temperatury powietrza styczniu w Salonikach
Styczeń w Salonikach to czas, kiedy zimowa aura daje o sobie znać. Słupki rtęci z reguły wskazują około 10-15°C w ciągu dnia, co dla kogoś przywykłego do surowych zim, jak w Polsce, może wydawać się wręcz subtropikalne. Nocami temperatura z kolei potrafi spaść do 5°C, więc nie zapomnij o cieplejszych ubraniach. Saloniki nie są może miejscem na plażowanie w środku zimy, ale dla osób ceniących łagodność południowej zimy mogą okazać się ciekawym wyborem na ucieczkę przed prawdziwymi lodowcami północy. Ciekawostka: sporadyczne opady deszczu są normą, ale śnieg zdarza się rzadko — co czyni styczniowe przechadzki po mieście jeszcze przyjemniejszymi. No i te mniej tłoczne ulice… brzmi jak idealny moment na zwiedzanie!
Sprawdź również: Pogoda w styczniu na Korfu
Temperatura wody w Salonikach w styczniu
Styczeń w Salonikach to czas, kiedy temperatura wody wyciąga swoje zimowe szaty i sprawdza wytrzymałość tych, którzy o tej porze roku odważą się zanurzyć. Chociaż nie przypomina temperatur bałtyckich lodowych kąpieli, termometr wskazuje zwykle około 15 stopni Celsjusza. Najśmielsi mogą poczuć mrowienie na skórze, przypominające pierwsze przebudzenie się po drzemce w chłodnym pokoju. Jeśli ktoś planowałby morsować za granicą – Saloniki czekają z otwartymi ramionami i ciut cieplejszą alternatywą dla prawdziwych morsów. Dla tych mniej impulsywnych, styczniowe spacery brzegiem morza też mają swój urok. Taka pogoda pozwala złapać trochę świeżego powietrza i może natchnąć do refleksji na temat greckiej historii. Pozostaje tylko zasmakować atmosfery miasta i dać się ponieść jego zimowemu czarowi.
Sprawdź również: Pogoda w styczniu na Zakynthos
Opady deszczu w styczniu
Saloniki w styczniu przypominają trochę mokrą przygodę! To jak podróż do miasta, gdzie kapryśna aura chowa się za rogiem. Zawsze warto mieć pod ręką parasolkę, bo czyhać może niespodziewanie jak przelotny gołąb. Choć zazwyczaj jest dość łagodnie, to styczniowy deszcz potrafi zaskoczyć swoją intensywnością i zrobić efektowne plamy na ulicach. Przemoknięte miasto ma swój urok — wtedy odkrywa głębsze odcienie, a blask świateł odbija się w kałużach jak w kropelkach atramentu. Mimo czapki chmur potrafi być cieplej, niż można by się spodziewać, dzięki czemu pogoda nie odstrasza tak bardzo. Wiatr też czasem się przemyka, próbując niepostrzeżenie uczesać drzewa i zasłony balkonowe. Jeśli lubisz obserwować miasto zza okien kawiarni z kubkiem gorącej herbaty w dłoni, styczeń w Salonikach może być ciekawym doświadczeniem. Zarówno dla tych ceniących sobie zimowe spacery po mokrym bruku, jak i tych preferujących przytulne zakątki z widokiem na biczowane przez wiatr fale zatoki. To czas, kiedy pogodowa mozaika wpływa na rytm dnia i pozwala dostrzec Saloniki w zupełnie nowym świetle.
Sprawdź również: Która wyspa grecka najcieplejsza w styczniu? Nasz ranking na styczeń
Czy warto lecieć do Salonik w styczniu?
Styczeń w Salonikach ma w sobie coś z uroku chłodnego wina – niby zima, a jednak klimat łagodny i przyjemny. Jeśli właśnie się zastanawiasz, czy warto tam lecieć, to świecące niżej słońce pomoże podjąć tę decyzję. Pogoda co prawda nie pozwoli na kąpiele słoneczne, bo temperatury raczej kręcą się wokół 10°C. Ale ilu z nas marzy przecież o zimowym orzeźwieniu bez mrozu przeszywającego kości, prawda?
Co na to turyści? Tłumy jakby mniejsze niż w głównym sezonie, więc masz więcej miejsca na wypicie kawy w tradycyjnej kafeneio i delektowanie się spokojem pięknych zakątków miasta. Nie zapominajmy też o bliskości gór – dla miłośników natury jest tu mnóstwo ścieżek i tras spacerowych gotowych do odkrycia.
Ale Saloniki zimą mają jeszcze jedną ukrytą zaletę – muzea i historyczne miejsca. Czasem warto schować się przed lekkim chłodem po wałęsaniu się po starówce i dać się zauroczyć kawałkowi greckiej historii.
Tak więc, czy warto lecieć do Salonik w styczniu? Bez dwóch zdań! Ta pora roku ma swój niepowtarzalny urok, który może być doskonałym przerywnikiem od zimowej szarości bardziej surowych klimatów.
Sprawdź również: Pogoda w styczniu na Rodos
Co robić w Salonikach w styczniu?
Styczeń w Salonikach to czas, który teoretycznie można uznać za zimę, ale błędem jak Mont Everest byłoby myśleć, że Grecja to tylko południe i plaże. Pogodowo nie zaskoczą nas mrozy, za to można liczyć na przyjemne chłody z lekkim powiewem wiatru. Warto przejść się po historycznych zaułkach miasta, odwiedzić Bazylikę Agios Dimitrios czy krenelaże Rotundy – każdy miłośnik historii znajdzie coś dla siebie. Spacer po nadmorskim bulwarze też może być fajną opcją; nierzadko przecież los uszczknie nam promieniami słońca nawet w te mniej ciepłe miesiące.
Jeśli macie już dość zwiedzania codziennych zabytków, spróbujcie czegoś bardziej lokalnego – np. odwiedzić tradycyjne greckie tawerny na Ano Poli. Takie miejsca serwują dania godne Apolla! Koniecznie skosztujcie przepysznej moussaki czy baklawy. A może by tak kupić niepowtarzalną pamiątkę na modnym bazarze Modiano? I jeszcze dobrym pomysłem może być szybki wypad do muzeum – Muzeum Kultury Bizantyjskiej potrafi otworzyć oczy na kompletnie inne spojrzenie na Grecję.
Nie zapominajmy o łaskotaniu zmysłów muzyką: styczeń obfituje w lokalne koncerty i wydarzenia kulturalne, które tętnią energią jak boisko podczas derbów futbolowych. Pełne życia festiwale i widowiska teatralne częściej niż zimowa aura przykuwają uwagę turystów i mieszkańców. A jeżeli polujecie na nowinki modowe czy rękodzieło, głowa spisana jest na sukces we wnętrzach miejskich butików oraz galerii handlowych.
Styczeń miał kojarzyć się z nudnymi dniami we wnętrzach domów? Niekoniecznie w Salonikach!