Golden Beach na Thassos, wyspa ukryta w greckiej scenerii jak nieoszlifowany klejnot, to miejsce, które po prostu trzeba zobaczyć. Piasek tutaj jest tak miękki, jakby ktoś poskąpił zwykłego żwirku i wyłożył całość chmurką prosto z nieba. Spacerując brzegiem tej niesamowitej plaży, można poczuć się jak mały poszukiwacz skarbów odkrywający nieznane zakątki Grecji. Turkusowe wody zapraszają do kąpieli nawet tych największych zmarzluchów, a różnorodne kafejki przybrzeżne oferują smakołyki, od których trudno się oderwać. Ciężko znaleźć takie miejsce na świecie, gdzie góry i morze tak pięknie się ze sobą przeplatają i stanowią idealny duet. Golden Beach samą swoją nazwą przyciąga ciekawskich i kusi nieznanym.
Sprawdź również: Thassos czy Karpathos? Którą wybrać i dlaczego?
Plaża Golden Beach – najważniejsze informacje i cechy charakterystyczne
Golden Beach na Thassos to nic innego jak malowniczy kawałek raju na ziemi, gdzie piasek jest tak mięciutki, że stopy same chcą po nim biegać. Ta plaża to nie bez powodu ulubienica turystów – złocisty odcień piasku i przezroczysta jak szkło woda kuszą, by zanurzyć się w błogi odpoczynek. Prowadzi do niej droga pełna zieleni, więc sam spacer na nią jest przyjemnością.
Jednym z najciekawszych detali jest delikatna kwitnąca roślinność otaczająca plażę, dająca cień i poczucie egzotyki w tle. Jeśli masz szczęście, natkniesz się na tradycyjne greckie tawerny, które umilą czas przekąskami przy szumie fal. Golden Beach to prawdziwy klejnot Thassos, idealny dla tych lubiących zarówno relaks, jak i zabawy wodne. Deskarze wodni poczują się tu w swoim żywiole dzięki sprzyjającym wiatrom.
Zarówno dla tych pragnących wylegiwania się pod parasolem z książką, jak i szukających emocji amatorów sportów wodnych – ta lokalizacja ma coś ekstra do zaoferowania. Można stąd podziwiać widok na okoliczne wzgórza, a gdy słońce zachodzi nad horyzontem – stworzyć sobie własny moment nieziemskiego piękna. Magiczne miejsce przyciągające tłumy z różnych zakątków świata. Nierzadko zdarza się tu romantyczne palenie ogniska pod gwiazdami czy poranne jogi o brzasku z widokiem na bezkres morza.
Sprawdź również: Plaża Paleokastritsa na Korfu
Jak dostać się na Golden Beach?
Dotarcie na Golden Beach na greckiej wyspie Thassos nie powinno sprawiać większych problemów, a nawet samo w sobie może być ciekawą przygodą. Najpierw musisz się dostać na Thassos, co standardowo obejmuje lot do Kavali na greckim lądzie i następnie krótką przeprawę promową. W porcie Keramoti znajdziesz promy zmierzające na wyspę – to coś, co dodaje uroku tej podróży. Gdy już będziesz na wyspie, możesz wypożyczyć samochód lub motorower (co sprawia ogromną przyjemność na tej niewielkiej wyspie). Lokalne autobusy kursujące po Thassos też świetnie się sprawdzają. Golden Beach jest dość dobrze oznakowana, więc nietrudno będzie ją znaleźć. Jeśli pogoda współpracuje i masz ochotę, to spacer zawsze jest dobrym wyborem – wtedy zobaczysz trochę więcej okolicy. Kto by pomyślał, że podróżowanie po małej greckiej wyspie może być bardziej zaskakujące niż nocne szukanie Wi-Fi w hotelu?
Sprawdź również: Plaża Voutoumi na Antipaxos
Czy na Golden Beach można się kąpać?
Golden Beach na Thassos to jedno z tych miejsc, które wabi turystów niczym magnes. Czy można się tam kąpać? Jak najbardziej! Woda jest krystalicznie czysta, co przyciąga amatorów pływania. Kiedy temperatura staje się nieco nieznośna na lądzie, skok do orzeźwiającej wody to prawdziwa rozkosz. Plaża ta słynie z delikatnego piasku pod stopami i łagodnego zejścia do morza, co sprawia, że jest świetnym miejscem nawet dla tych, którzy z wodą dopiero się zaprzyjaźniają. Czasem morze może być kapryśne i podrzuci parę falek, ale jeśli jesteś fanem lekkiej adrenaliny, to nic tylko się bawić! Nie zapomnij przy okazji zabrać ze sobą płetw czy maski — dno, choć miejscami kamieniste, bywa domem dla ciekawych morskich stworzeń. Tak więc ręcznik w rękę i hej przygodo — Golden Beach czeka na odkrycie!
Sprawdź również: Grecka lista UNESCO – wszystkie pozycje
Piaszczysta czy kamienista?
To teraz zagadka: co odnaleźć na Golden Beach? Pod stopami gości rozciąga się cudowne piaszczyste złoto. Tak, nie żaden imponująco czysty pasek kamieni, ale prawdziwe, miękkie piaski, które aż proszą się o to, by wrzucić w nie ręcznik czy rozstawić leżak. No i opowieści o Grecji od razu stają się bardziej zrozumiałe: to idealne miejsce na letni odpoczynek z książką lub drinkiem w dłoni. Piaszczysta linia wybrzeża ciągnie się niemalże kilometrami – możesz wędrować bez końca tam i z powrotem.
A ciekawe jest to, że często kamieniste plaże przeważają w takim otoczeniu. Ale Golden Beach obala wszystkie stereotypy! Tutaj piasek jest jak kojący balsam dla bosych stóp obolałych po sezonie rozpoczętych wyzwań wspinaczkowych i maratonowych marzeń. Przytulny raj dla tych, którzy głównie planują opalanie i kąpiele w lazurowym morzu.
Sprawdź również: Podróż poślubna na Thassos. Czy warto?
Czy warto odwiedzić Golden Beach?
Golden Beach na Thassos to jak przeskoczyć do świata piaskowych marzeń! Jeśli pytacie, czy warto odwiedzić to miejsce, odpowiedź nasuwa się sama. Czysty piasek ciągnący się na długie kilometry, morze tak przejrzyste, że z daleka można zobaczyć kraby prowadzące swoje krabowe życie gdzieś przy brzegu – wygląda to jak z folderu reklamowego.
Co ciekawe, Golden Beach ma coś dla każdego. Cała sprawa działa niczym zakręcony rollercoaster! Rodziny znajdą kawałek spokojnego nieba dla swoich dzieciaków. Amatorzy sportów wodnych zatopią się w ofercie windsurfingu czy żeglarstwa, a leniuchy mogą rozłożyć się na leżaku i chłonąć promienie słońca jak jeszcze ciepła bułka z masłem z lodówki.
Nie można pominąć lokalnych smaków, które po prostu kradną serca – grecki gyros, oliwki prosto z drzewa i feta sprawią, że poczujesz się zupełnie jak w lokalnej wiejskiej knajpce.
Podsumowując – serwer Golden Beach nie podpiera tylko tytułu „złotej”, trzeba go samemu zbadać! To cały pakiet atrakcji i relaksu upchnięty pomiędzy lazurowym niebem a spokojnymi wodami Morza Egejskiego. Jeśli szukasz miejsca, które zaoferuje Ci niezłe przygody i chill w jednym – Golden Beach jest strzałem w… no właśnie – kierunku przygody życia!